2017/09/27
Morskie klimaty.
Wpadłam na dziwną myśl, że odkąd robię wirusy, jestem chora.
Śmieszne ale prawdziwe. Pomyślałam, że gdy zacznę robić
odmianę wirusa, to i choroba odpuści.
Tak powstała czwarta w tym miesiącu chusta. Cztery skończone wirusy
i dwa do połowy.
Tę chustę wykonałam z przędzy poliakrylowej 1200 m/ 400g, przy użyciu
szydełka nr 6.
Wyszła bardzo miła w dotyku, mięsista, niegryząca chusta, którą
wykończyłam chwościkami.
Nie będę jej blokować bo podobno z poliakrylem się tego nie robi.
Mnie bardzo się podoba. A Wam?
P.S. Może gdy jeszcze kilka zrobię to wyzdrowieję?;)
2017/09/13
Jarmark Dominikański 2017
Choć od mojej wizyty w Gdańsku minęło już prawie półtora miesiąca,
postanowiłam jednak podzielić się z Wami moimi, fotograficznymi
wspomnieniami z tego wydarzenia.
Jarmark Dominikański odbywa się w Gdańsku od 1260 roku.
W roku 2017 odbył się po raz 757!!!
To najstarsza i największa impreza plenerowa, jaka odbywa się
w naszym kraju i jedna z największych w Europie.
Kiedy tylko mam taką możliwość, staram się choć na chwilę
tam być. Pierwszy raz byłam na jarmarku jeszcze jako nastolatka.
I już wtedy zachwyciły mnie obrazy, starocie, bursztyny, wyroby rękodzieła
i inne przedmioty sprzedawane na jarmarku.
W tym roku byłam tam z całą rodziną i moje dzieci, również złapały
bakcyla zachwytu. A mój portfel znacznie schudł po tej wizycie.
Zapraszam Was na krótką fotorelację z tego wydarzenia a na koniec
pokażę Wam skarby o jakie wzbogaciła się moja kolekcja półproduktów
do wyrobu biżuterii.
2017/09/03
Dwa wirusy:(
Jestem chora.
W zeszłym tygodniu złapałam jakiegoś paskudnego wirusa grypy.
Najgorsze, że poległa cała rodzina. Na szczęście dzieci najlżej.
Miałam trochę czasu, żeby posiedzieć i odpocząć, bo jak się
kładłam, to zaraz miałam napady paskudnego kaszlu,
który zresztą męczy mnie nadal.
Wykorzystałam ten czas na zrobienie sobie chusty na jesień
i zimę. Chustę tę, popularnie nazywa się wirusem. Nie wiem na czym
polega fenomen tej chusty ale wszystkie dziewiarki jakie znam,
"zarażają" się tym wzorem jak grypą.
Stad właśnie nazwa.
Wirus dopadł i mnie. Miałam w domu dwa motki włóczki, którą
postanowiłam wykorzystać do zrobienia chusty.
Bardzo fajna mieszanka akrylu z wełną. Przyjemna w dotyku,
nie gryząca a jednak cieplutka dzięki domieszce wełny.
W/g zaleceń producenta powinno się do niej zastosować
szydełko od 3 do 4. Ja początkowo robiłam 4 ale stwierdziłam,
że splot jest zbyt zwarty i po spruciu, rozpoczęłam od nowa
szydełkiem nr 5. Wtedy było już ok.:)
A oto wzór, z którego korzystałam. Zaczerpnięty z pinteresta.
Po czterech dniach mój pierwszy wirus był gotowy.
Może nie jest doskonały ale i tak jestem z siebie dumna.
Choroba nie odpuszcza. Grypa jest wyjątkowo paskudna.
Być może dlatego, że nie chorowałam kilka lat i grypa
postanowiła odbić sobie na mnie te wszystkie zdrowe lata.
Przynajmniej nie zmarnowałam tego czasu i powiem Wam w tajemnicy,
że powstaje DRUGI wirusek :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dużo, dużo zdrowia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)