Witajcie!
Jestem ostatnio zajęta dzierganiem sweterków dla pullipek,
dlatego inne robótki muszą na razie zaczekać. Ale robiąc
małe porządki, natknęłam się na serwetkę, zrobioną z beżowego
kordonka, z łódzkiej Ariadny. Zrobiłam ją już dobre kilkanaście
lat temu i tak sobie leżała. Pomyślałam, że mogę Wam ją pokazać.
Tak sobie myślę, że może warto by było wydziergać jeszcze kilka
takiech serwetek do kompletu.
Może kiedyś mi się uda:):)
Pozdrawiam
Bardzo piękne serwetka! Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPiękna serwetka! Zawsze podziwiam takie dzierganki. Ja mogę robić inne rzeczy, dłubać w papierze, czy drewienkach, ale cierpliwości mi brak do takich prac, jak Twoje cudo. Chylę czoła, bo to wspaniałe dzieło!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ayu. To prawda, lubię szydełko i druty z wzajemnością:) Ale jakbym miała zrobić taki piękny kredensik ja Ty ostatnio zrobiłaś, to chyba bym odpuściła.
UsuńBardzo ładna serwetka i na pewno kosztowała Cię wiele pracy :)
OdpowiedzUsuńEwo w tym miesiącu będę na jarmarku więc się widzimy :)
Bardzo chętnie się z Tobą zobaczę. Oby mnie tylko choróbsko nie rozwaliło, bo czuję, że się zbliża. Wrrr
UsuńUwielbiam serwetki, te starsze też:)Piękna!
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu! A ja uwielbiam Twoje :)
UsuńEwuniu! Piękna Serwetka - Pozdrawiam Gorąco
OdpowiedzUsuńŚliczna serwetka;)
OdpowiedzUsuńLovely doily !!!
OdpowiedzUsuńAnna
Thank you:)
Usuńserwetki mają w sobie moc retrouroku!
OdpowiedzUsuńzatem, Ewuś - nie daj się choróbskom!
Serwetka ma kilkanaście lat i nadal ślicznie wygląda!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
Usuń