Obiecałam córci, że do Walentynek zdążę zrobić jej wymarzoną
chustę w serduszka.
Udało mi się i na tegoroczne Święto Zakochanych chusta była gotowa.
Obiecałam córci, że do Walentynek zdążę zrobić jej wymarzoną
chustę w serduszka.
Udało mi się i na tegoroczne Święto Zakochanych chusta była gotowa.
W ciągu dwóch wieczorów powstała ta sympatyczna ośmiorniczka,
która od razu stała się ulubienicą mojej córki.
Witajcie Kochani!
Dawno nie było mnie na blogu, co nie znaczy, że nie tworzę.
Cały czas coś szydełkuję lub robię na drutach
ale wszystko wstawiam na moją stronę na FB :
https://www.facebook.com/allekorale
Dziś pokażę Wam najnowszą pracę, którą zrobiłam dla mojej przyjaciółki.
Zamówienie zrealizowane. Przyjaciółka zadowolona i już zadaje szyku w chuście
Dziś pokażę Wam kolejny wiekowy sweter, z którego jestem
szczególnie dumna. To jest pierwszy mój sweter, który zrobiłam
wzorem techniką norweską. Wzór zaczerpnęłam z "Vereny" Jesień/Zima 98/99.
Kiedy zobaczyłam ten sweter w gazetce, bardzo ale to bardzo zapragnęłam go mieć.
Kupiłam czarną i białą włóczke boucle i choć ilość podana
w gazetce to 600g, mój sweterek waży 415 g.
Sweterek na dniach skończy 22 lata i nie ukrywam, nosiłam go bardzo
często i już powoli widać na nim ząb czasu ale jeszcze posłuży w domu
czy też pod kurtką na spacerze.
Jestem z niego bardzo dumna i ma dla mnie wartość sentymentalną
dlatego nie jestem w stanie się go pozbyć.
żeby luźno prowadzić wolną nitkę z tyłu robótki.
Ja tak nie robię. Zawsze, co kolejne oczko, skręcam nitki z tyłu.
Jest to trochę kłopotliwe, szczególnie przy dużych projektach
oraz z dużą ilością kolorów używanych jednocześnie ale przynajmniej
lewa strona moich udziergów, zawsze wygląda schludnie, nie wiszą
z tyłu żadne nitki, które łatwo zahaczyć np. o guzik czy zamek i zaciągnąć.
Moje wzory wrabiane zawsze wyglądają mniej więcej tak:
Będzie mi bardzo miło.
różnego rodzaju warkoczy i wzorów. Jednym słowem bogaty i trochę
przypominający irlandzkie swetry.
Niestety były to czasy, kiedy w sklepach było to co było. Przede wszystkim
królowały włóczki akrylowe, więc i ten sweter zrobiłam z akrylu. O ile dobrze
pamiętam był to Kotek w 100 gramowych motkach.
Jako baza posłużył mi wzór swetra z Sandry 2/1994 ale nie była bym sobą
gdybym nie zmienieła w nim prawie wszystkiego:):):)
Mój sweterek ma już swoje lata ale jak widać trzyma się nieźle
i pewnie jeszcze posłuży.
Sweterek robiłam w czasach kiedy w modzie panował fason oversize.
Wymiary mierzone na płasko: od pachy do pachy 65 cm (oczywiście x2)
długość całkowita 65 cm
Waga 560 g.
Nie pamiętam dokladnie jakimi drutami go robiłam ale sądzę, że były w rozmiarze 3.
I na koniec to co lubicie, mały smaczek, czyli ja w tym właśnie sweterku,
dawno, dawno temu...
Chusta została wręczona. Jubilatka zadowolona więc mogę pochwalić się
moim nowym udziergiem, tym razem dla mojej kochanej Mamy.
Zrobienie chusty na bardzo ważną uroczystość, zaplanowałam już na początku kwietnia.
Zamówiłam przepiękny motek w odcieniach zieleni od limonki poprzez oliwkę,
ciemną oliwkę aż do khaki od Zakręconych Motków. Zakupiłam też wzór, który
już dawno wpadł mi w oko, jako idealny do tego zestawienia kolorystycznego
czyli Wildberry klik autorstwa SisHomemade.
Bardzo dobrze zrobiłam, że zaczęłam robić chustę tak wcześnie, bo po drodze
dużo się działo. Były chusty na lato, sweterki, wakacje, wyjazdy, choroby.
Skończyłam ją w połowie października. Wystarczyło ją już tylko uprać,
zblokować, przyszyć metkę (też kupioną specjalnie dla tej chusty ),
zapakować i wręczyć Jubilatce.
Technikalia:
Zakręcony motek Merino18, 3 nitki w kolorach: limonka, oliwka, ciemna oliwka, khaki,
Merino premium : 50% wełna z merynosa, 50% akryl
Długość motka:1600 m, wykorzystałam ok.1500 m
Szydełko nr 3,5
Wzór: Wilberry, autor: SisHomemade
Wymiary po blokowaniu: 226 cm x 108 cm