Siedziałyśmy kiedyś z moja Teściową przy winku.
Winko było półsłodkie, mołdawskie. Choć nie przepadam
za słodyczami i wino najlepiej lubię pić wytrawne, to czegóż
nie robi się dla Teściowej, zwłaszcza, że bardzo się lubimy.
A więc siedzimy, sączymy winko, a kiedy buteleczka
była już pusta, szkoda było ją wyrzucić bo była naprawdę
ładna.
Ale co było robić z jedną ładną buteleczką?
Wpadłam na pomysł, że jak będą trzy, to je pomaluję
i ozdobię. Co było dalej?
Tu zmrużę oczko i dam Wam pole do wyobraźni...:):):)
Jak już doszłam do siebie:):) i miałam trzy puste butelki,
zabrałam się za robotę.
Najpierw trzeba było odkleić etykiety, potem porządnie
umyć butelki z kleju i brudu, następnie odtłuścić i pokryć
podkładem. Nałożyłam go przy pomocy gąbeczki.
Kiedy już dobrze wysechł, również gąbeczką nałożyłam
warstwę farby akrylowej w kolorze ecru i po wyschnięciu
powtórzyłam malowanie.
Kiedy i ta warstwa dobrze wyschła, pomalowałam pracowicie
kwiatek po kwiatku fioletową farbą akrylową. Zrobiłam to trzy razy,
żeby kolor był wyrazisty.
Na koniec pociągnęłam wszystko lakierem do decoupage'u.
A oto moje kwieciste buteleczki:
A tak butelki wyglądały przed pracą:
I po:
Tak wyglądają w świetle dziennym:
Jak widzicie mam kolejną - czwartą, pustą butelkę, a więc brakuje jeszcze dwóch.
Trzeba zaprosić Teściową......
Ewuniu! Bardzo Ładnie Ci te buteleczki wyszły, Mogą służyć jako wazony. Pozdrawiam Gorąco
OdpowiedzUsuńFajne pomalowane butelki :****
OdpowiedzUsuńA ja lubię mołdawskie półsłodkie i dawno nie piłam :)
OdpowiedzUsuńButeleczki zaś Ewciu wyszły Ci prześlicznie.
Pozdrawiam cieplutko :)
wina nie pijam - ale takich butelek tobym zgarnęła chętnie
OdpowiedzUsuńi tuzin i oczywiście pomalowała też (wciąż mam farby do szkła
od Brata i koleżanki)
choć i sama przezroczysta butelka dla mnie też urokliwa ♥
ja tylko ubrałam w kwiaty butelki (możesz zerknąć na blog
Misz-Masz pod etykietą "szydełkowe drobiazgi dla domu")
moich Rodziców zawsze proszę, by zostawiali mi ciekawe butle
po jakiś trunkach - właśnie na tego typu działalność
(sama raczej abstynentką jestem, trudno mi pozyskać "bazę")